Historia narciarstwa jest znacznie starsza, sięga XIX w. Co może wydawać się dziwne, pierwszy na świecie klub narciarski powstał nie w Europie, a w Australii. Tam właśnie poszukiwacze złotego kruszcu skonstruowali narty. Robiono je z drewna eukaliptusowego i przywiązywano roślinnymi trokami do butów. To taka ciekawostka, bo wszyscy myślą, że pierwsi byli mieszkańcy krajów alpejskich.
Moja przygoda z narciarstwem zaczęła się… 70 lat temu (!), gdy dostałam pod choinkę drewniane nartki. Miały szczękowe metalowe wiązania i wystarczyło włożyć zwykłe zimowe buty, zapiąć skórzany pasek na piętce i zacząć szusować. Pierwsze kroki stawiałam w Krakowie na Plantach i na Wesołej Polanie w Lasku Wolskim. Potem zaczęły się wyjazdy do Bukowiny Tatrzańskiej, Zakopanego i Wisły. W Wiśle mi te narty niestety ukradziono. Gdy wydoroślałam, dostałam od taty przedwojenne zubki. To takie drewniane deski z zadartymi czubami, bez okrawędziowania, czyli jak to się wówczas mówiło: bez kantów. Co roku tatuś malował mi je na inny kolor. W ten sposób zawsze były jak nowe. Miały norweskie wiązania kandahar i trzeba było mieć buty z twardą piętką, by trzymała się na nich sprężyna napinająca wiązanie. Do tego tonkinowe kijki, które odziedziczyłam po mamie. Miały skórzane paski i talerzyki wielkości talerza deserowego. Te narty służyły mi do lat 60. Wówczas na rynku ukazały się polskie narty, które rodzice zdobyli dla mnie z trudem. Były drewniane, ale plastikowane i miały metalowe krawędzie przykręcane na śrubki. Nazywały się wierchy. Były czerwone z żółtym plastikiem od spodu. To nic, że miały 215 cm, a ja 163 cm wzrostu, czyli przerastały mnie o ponad pół metra. I tak były piękne! Zaczęto produkować też polskie wiązania kadra 1 i potem kadra 2. Miałam kadrę 1, do tego tzw. langrimeny, którymi oplatało się but. To był szpan, bo buty były przymocowane na stałe do deski. W kandaharach pięta unosiła się, co pozwalało na jazdę tzw. telemarkiem. Ten rodzaj wiązania wymagał już innej techniki. W Bielsku produkowano metalowe kijki narciarskie, a z Jugosławii sprowadzano 2-częściowe buty narciarskie. Zrobione ze skóry, sznurowane i w porównaniu z dzisiejszymi butami dużo niższe, ale trzymały nogę całkiem dobrze.