Co z naszym zdrowiem psychicznym? #Pokolenia 45

Proces starzenia się wpływa na wszystkie narządy i układy ciała. Każdy starzeje się jednak inaczej. Sprawność i wydolność zależą od naszego stylu życia, obciążeń i deficytów.

Często mówi się o wpływie starzenia się na aspekt fizyczny zdrowia, ale czy można powiedzieć, że zdrowie to tylko brak choroby? Wcale nie musimy czuć się zdrowo, nawet jeżeli nie mamy zdiagnozowanej konkretnej jednostki chorobowej. Czy zdrowie to zatem poczucie sprawności fizycznej? Wielu ludzi będzie właśnie z tym je utożsamiało – z możliwością wykonywania codziennych czynności. Inna grupa osób zwróci uwagę na to, że zdrowie umożliwia budowanie relacji interpersonalnych, jeszcze ktoś inny powie, że to po prostu dobre samopoczucie.

Zdrowie to pojęcie subiektywne i dla każdego może oznaczać coś zupełnie odrębnego. To, jaką definicję przyjmiemy, zależy w dużej mierze od tego, na jakim etapie życia się znajdujemy, od płci oraz bagażu doświadczeń. Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że na zdrowie składają się nierozerwalne trzy komponenty: fizyczny, psychiczny i społeczny. Aspekt fizyczny jest oswojony. Nie boimy się powiedzieć, że boli nas głowa lub że chorujemy na cukrzycę. Ale czy z taką samą łatwością powiedzielibyśmy swojej sąsiadce o tym, że mamy depresję? A może podejrzewamy, że osoby mieszkające tuż obok nas cierpią z powodu dolegliwości, których się wstydzą? Bo to właśnie wstyd i wypaczone normy społeczne powodują, że wielu ludzi zmaga się z problemami zdrowia psychicznego w samotności.

Tych, którzy trafią do gabinetu na wizytę, można nazwać zdeterminowanymi szczęśliwcami.

Dlaczego nie rozmawiamy o zdrowiu psychicznym?

W przypadku osób starszych problemy zdrowia psychicznego mogą być często kamuflowane przez choroby fizyczne. Pan Wojciech, lat 82, od dłuższego czasu ma obniżony nastrój, nie czuje dawnej energii, a codzienne czynności, które sprawiały mu do niedawna przyjemność, przestały go cieszyć. Nasuwają się podejrzenia, że pan Wojciech przeżywa epizod depresyjny, ale do tego, by został poprawnie zdiagnozowany, prowadzi długa i kręta droga. Jak wielu z nas uznałoby te objawy za niepokojące?

Zawsze pierwszy krok to samodiagnoza, stwierdzenie, że dzieje się ze mną coś niepokojącego, nie jestem w stanie wykonywać moich codziennych czynności, a bliscy zauważają, że się zmieniłem. To pierwsze sygnały. Część z nas je dostrzeże, ale czy będzie chciała komuś o nich powiedzieć? Jak duży musi być ból psychiczny, aby przezwyciężyć strach przed stygmatyzacją społeczną i przypięciem łatki wariata? Dalsza droga jest zarezerwowana tylko dla tych, którzy się na to odważą. Wiem, że dzieje się ze mną coś złego i jestem gotowy szukać pomocy, ale czy wiem, gdzie ją znaleźć? Powinienem zapisać się do psychologa, psychiatry, a może psychoterapeuty? Poziom wiedzy społecznej na ten temat jest niski, a kampanii edukujących – jak na lekarstwo. Termin możliwej wizyty u specjalisty może być odległy, tak samo jak placówka, do której trzeba by dojechać, aby na taką wizytę się dostać.

Jak widać, to droga bardzo wyboista, w trakcie której wiele osób rezygnuje. Tych, którzy trafią do gabinetu na wizytę, można nazwać zdeterminowanymi szczęśliwcami. Efektywne leczenie wydaje się w zasięgu ręki, ale trzeba jeszcze pokonać przeszkody związane z odpowiednim nazwaniem objawów – szczególnie mężczyźni mają problem, by adekwatnie opisać swoje emocje. To na podstawie tego, co powiemy, lekarz psychiatra ocenia, czy spełniamy kryteria diagnostyczne określonej jednostki chorobowej. A gdy na wizytę udaje się osoba starsza, u której występuje kilka chorób przewlekłych i objawy podobne do niektórych zaburzeń zdrowia psychicznego, to mogą one zginąć w gąszczu informacji. A przez swój brak swoistości mogą zostać źle odczytane lub zbagatelizowane.

Smutek to nie zaburzenie depresyjne

„No jak ma nie być smutny, jak ma tyle chorób” – smutek to nie to samo, co zaburzenia depresyjne, a występują one u 12 do nawet 50 proc. osób powyżej 60. roku życia.

Brak sensu życia, samotność, poczucie bycia niepotrzebnym, utrata bliskich, świadomość niedostosowania w połączeniu z niepokojem związanym z kondycją psychofizyczną i zagrożeniem dla samodzielności, a przede wszystkim lęk przed zbliżającą się śmiercią – wszystkie te emocje z czasem przybierają na sile. Osoby w podeszłym wieku instynktownie dążą do tego, co pozwala im poczuć się pewniej – trwają przy swoich przyzwyczajeniach i wracają wspomnieniami do znanej, chociaż nie zawsze pomyślnej, przeszłości. Te czynniki mogą prowadzić do wystąpienia kryzysów psychicznych. Dodatkowo osoby starsze są bardzo czułe na wszelkie przejawy braku akceptacji, głęboko przeżywają brak szacunku i empatii. Chociaż chcą czuć się potrzebne, pomocne i ważne, zaczynają postrzegać siebie tak, jak są traktowane przez otoczenie – minimalizują swoje potrzeby i stają się niewidzialne. Okazywanie emocji jest często uznawane za dowód słabości. W konsekwencji seniorzy z trudnością rozpoznają i adekwatnie nazywają swoje stany psychiczne.

Depresja to problem społeczny

Zaburzenia psychiczne są poważnym i narastającym problemem na całym świecie. Depresja znajduje się na liście 20 najważniejszych przyczyn niepełnosprawności i dotyczy 120 mln ludzi, a liczba ta ciągle rośnie. Szacuje się jednak, że mniej niż 25 proc. osób chorujących na depresję ma dostęp do odpowiedniej opieki zdrowotnej i terapii. Zaburzenia i choroby psychiczne stanowią poważny ciężar zarówno dla jednostki, jak i populacji, szczególnie jeśli nie są leczone.

Objawy zaburzeń depresyjnych to najczęściej: utrzymujący się nieprzerwanie przez okres minimum dwóch tygodni smutek, poczucie winy, niepokój, brak odczuwania radości, utrata zainteresowania, obniżona energia. Mogą wystąpić również typowo fizyczne objawy związane z wahaniami masy ciała czy chorobami somatycznymi. Z zaburzeniami depresyjnymi bardzo często współwystępują te związane z używaniem substancji psychoaktywnych, najczęściej alkoholu.

Zaburzenia otępienne

Zaburzenia otępienne to grupa najczęściej występujących zaburzeń wśród ludzi starszych, które dotykają nawet ponad 50 proc. osób powyżej 85. roku życia.

W przebiegu choroby otępiennej upośledzeniu ulegają funkcje poznawcze, pojawiają się: zaniki pamięci, trudności w wykonywaniu dobrze znanych czynności, problemy z mową, dezorientacja w czasie i miejscu czy, w konsekwencji, wycofanie z życia społecznego.

Najczęstszą przyczyną otępienia jest choroba Alzheimera, która stanowi chorobę zwyrodnieniową mózgu, charakteryzującą się utratą pamięci krótkotrwałej. Następnie ujawniają się: lęk, brak zrozumienia sytuacji, nierozpoznawanie otoczenia, bezsenność, ubytek energii, apatia bądź nerwowość. Mogą pojawić się również problemy z utrzymaniem równowagi, chodzeniem czy połykaniem. Choroba ta jest niezwykle trudna dla samego pacjenta, ale i dla jego najbliższych, którzy często nie rozumiejąc mechanizmu narastającego otępienia, interpretują zachowania chorych jako celowe, złośliwe i wymierzone przeciwko nim. Na chorobę Alzheimera nie ma jeszcze skutecznego leku. Czy w związku z tym wczesne rozpoznanie ma jakąś wartość, czy może lepiej żyć w nieświadomości jak najdłużej? Zawsze lepiej wiedzieć, co się z nami dzieje, zwłaszcza że stosowane obecnie metody może nie hamują tego niszczycielskiego procesu w mózgu, ale nieco go spowalniają i zmniejszają jego intensywność.

Leczenie zaburzeń psychicznych

Wystąpienie jednego zaburzenia psychicznego wielokrotnie zwiększa ryzyko wystąpienia kolejnych. I tak zaburzenia depresyjne mogą występować u 20-30 proc. pacjentów ze zdiagnozowaną chorobą Alzheimera. Taka sytuacja bardzo utrudnia efektywne leczenie, które w przypadku osób starszych musi być prowadzone w sposób szczególnie ostrożny. Do głównych sposobów leczenia zaburzeń zdrowia psychicznego należą psychoterapia oraz leczenie farmakologiczne.

Wiele osób obawia się, że leki przepisywane przez lekarza psychiatrę uzależniają bądź wpływają na stan świadomości. Prawda jest taka, że wszystkie leki dopuszczone do obrotu muszą spełniać wymagania ściśle określone prawem, a ocena profilu bezpieczeństwa takiego leku trwa minimum kilka lat. Nasza czujność w tym wypadku powinna być zatem skupiona na tym, aby lekarz prowadzący wiedział o wszystkich lekach, suplementach diety i ziołach, które zażywamy. Wszystko po to, by mógł ocenić możliwe interakcje między tymi substancjami i ewentualnie zaproponować nam zmodyfikowany schemat leczenia, który będzie zapewniał wyższy poziom bezpieczeństwa farmakologicznego.

Zachowania samobójcze

Zagadnienie bardzo trudne, o którym warto tu również wspomnieć, stanowią zachowania samobójcze. Statystyki są niepokojące. Zgodnie z danymi Komendy Głównej Policji blisko 30 proc. (1526) samobójstw w 2021 r. popełniły osoby powyżej 60. roku życia. Z drugiej strony, jeśli odniesiemy tę liczbę do liczby zgonów ogółem w tej grupie wiekowej (385 893), to okazuje się, że odsetek samobójstw jest stosunkowo niewielki (0,4 proc.) w porównaniu z grupą młodzieży i młodych dorosłych, gdzie samobójstwa stanowią drugą najczęstszą przyczynę zgonów. Jako specjaliści zajmujący się profilaktyką zachowań samobójczych walczymy o każde uratowane życie ludzkie, a podnoszenie wiedzy społecznej w temacie zaburzeń zdrowia psychicznego to jeden z podstawowych elementów strategii zapobiegania samobójstwom.

Jak wykazują badania, osoby podejmujące próbę autodestrukcji najczęściej wcale nie chcą umierać, ale nie potrafią dłużej żyć w obecnej sytuacji.

W przypadku zachowań samobójczych istnieje wiele mitów, które mogą uniemożliwiać osobie będącej w kryzysie poszukiwanie pomocy. Jak wykazują badania, osoby podejmujące próbę autodestrukcji najczęściej wcale nie chcą umierać, ale nie potrafią dłużej żyć w obecnej sytuacji. Człowiek w kryzysie skupia się na negatywnej ocenie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. W samobójstwie widzi szansę na zakończenie swoich trudów. Można porównać to do jazdy niekończącym się ciemnym tunelem, bez świadomości istnienia wyjść ewakuacyjnych. Czasami ktoś inny musi nam przypomnieć, że wyjście z tunelu jest możliwe.

Wiele osób uważa, że o samobójstwach nie powinno się mówić, bo to tylko spowoduje, że osoba, u której występują myśli samobójcze, odbierze sobie życie. To nieprawda. Zwyczajne pytanie: „Jak mogę ci pomóc?” sprawia, że uchylamy drzwi do podjęcia trudnej, ale bardzo ważnej rozmowy z osobą w kryzysie. I nie chodzi o to, aby zawsze mieć gotową receptę. Ktoś, kto psychicznie cierpi, potrzebuje być wysłuchanym bez osądzania, chce być zrozumiany. Nigdy nie starajmy się wartościować czyjegoś problemu, mówiąc: „Nie martw się, inni mają gorzej!”. Wysłuchajmy, pomóżmy rozproszyć negatywne myśli, w takim stopniu, w jakim rozmówca nam pozwala, zaangażujmy się w poszukiwanie różnych możliwości wyjścia z kryzysu (może trzeba będzie podpowiedzieć, do kogo należy zwrócić się po fachową pomoc, a może po prostu zapisać tę osobę na wizytę lekarską, bo sama nie będzie w stanie tego zrobić). Jeżeli nie wiemy, co powinniśmy powiedzieć, nie próbujmy doradzać na siłę. „Nie wiem, co mogę ci w tej chwili doradzić, ale chcę, żebyś wiedział, że jestem tu i chętnie ci pomogę. Razem będzie nam łatwiej” – dla osoby w kryzysie najważniejsze będą poświęcony czas i chęć wsparcia. Jeżeli jednak z rozmowy wynika, że zdrowie lub życie rozmówcy może być zagrożone, nie wahajmy się zadzwonić na numer 112.

Czemu ktoś decyduje się na tak desperacki czyn, jak samobójstwo? To pytanie, które najczęściej nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Specjaliści wskazują jednak, że można mówić o osobniczych skłonnościach samobójczych, które napotykają na suicydogenny układ sytuacyjny: przyczyna nigdy nie jest pojedyncza. Podatność genetyczna oraz zasoby osobiste, które posiada dana osoba, odpowiadają za grubość tarczy ochronnej, z jaką idzie ona przez życie. Na pewne odziedziczone zmienne nie mamy wpływu, ale nad zasobami osobistymi (m.in. poczuciem własnej wartości, zaradności czy odporności psychicznej) możemy nieustannie pracować i umacniać swoją osobistą tarczę. W zależności od tego, jak jest ona gruba, tak reagujemy na bombardujące stresory: konflikt z sąsiadem, problemy finansowe/zdrowotne czy doświadczenie żałoby. Niektóre stresory działają silnie przez krótki czas, inne są chroniczne, wystawiając na próbę wytrzymałość naszej tarczy.

Prawie trzy lata temu mierzyliśmy się z różnymi stresorami dnia codziennego, nie zdając sobie sprawy, na jaka próbę zostaniemy wystawieni. Wybuch pandemii SARS-CoV-2 zmienił punkt odniesienia w przypadku poziomu lęku i stresu społecznego. Izolacja, ograniczenie aktywności dnia codziennego, brak naturalności w kontaktach międzyludzkich, stres i lęk związany z chorobą/utratą bliskich bądź trudną sytuacją rodzinną/finansową oraz towarzysząca niepewność odnośnie do przyszłości – to jedynie przykłady negatywnych czynników, które wpłynęły na zdrowie ludzi podczas pandemii. Na wielu płaszczyznach doszło do zachwiania społecznego poczucia bezpieczeństwa. Dla osób starszych brak możliwości odbycia wizyt u specjalistów umówionych wiele miesięcy wcześniej bądź strach przez zaostrzeniem choroby lub wystąpieniem stanu zagrożenia życia często był paraliżujący. Wojna na Ukrainie, która trwa nieprzerwanie od kilku miesięcy, to kolejny zewnętrzy czynnik stresowy. Zdarzenia te nie pozostają bez wpływu na światowe gospodarki, które przeżywają kryzys, a efekty są odczuwalne dla wszystkich. Dodatkowo brak świadomości, jak długo ten stan będzie się utrzymywał, napawa pesymizmem co do przyszłości.

Co możemy zrobić?

Jeżeli jesteśmy zdrowi, warto skupić się na umacnianiu naszych zasobów, aby móc jak najdłużej cieszyć się zdrowiem. Jeżeli jednak obserwujemy u siebie niepokojące objawy, nie czekajmy na dalszy rozwój wydarzeń, tylko działajmy od razu. To, co ważne: do lekarza psychiatry można zgłosić się bez skierowania. Jeżeli nie mamy pewności, co się z nami dzieje i gdzie można szukać pomocy, warto skorzystać z bezpłatnych telefonów zaufania, takich jak:

  • Centrum wsparcia dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym: 800 70 2222.
    Czynne codziennie przez całą dobę.
  • Telefon zaufania dla osób z chorobą Alzheimera i ich opiekunów: 22 622 11 22.
    Czynny we wtorki i czwartki, godz. 15.00-17.00.
  • Telefon zaufania dla osób starszych: 22 635 09 54.
    Czynny w poniedziałki, środy i czwartki, godz. 16.00-20.00.
  • Telefon wsparcia dla osób starszych: 12 333 70 88.
    Czynny codziennie, godz. 10.00-12.00 i 17.00-19.00.
  • Kryzysowy telefon zaufania: 116 123.
    Czynny codziennie, 14.00-22.00.
  • Bezpłatny telefon wsparcia dla osób w żałobie: 800 108 108.
    Czynny od poniedziałku do piątku, godz. 14.00-20.00.
  • Telefon pogadania: 22 255 22 50/ 800 012 005.
    Czynny codziennie, godz. 11.00-20.00.
  • Antydepresyjny telefon zaufania: 22 484 88 01.
    Czynny od poniedziałku do piątku, godz. 15.00-20.00.
  • Bezpłatny telefon zaufania dla osób dotkniętych skutkami pandemii COVID-19: 800 220 28.
    Czynny od poniedziałku do piątku, godz. 17.00-20.00.

Po drugiej stronie czekają specjaliści, którzy wysłuchają i pomogą zaplanować kolejne kroki.

Wykaz telefonów i miejsc pomocowych oraz baza informacji na temat kryzysu psychicznego znajdują się na stronie kampanii Życie warte jest rozmowy: www.zwjr.pl.

 

dr Aleksandra Kielan – adiunkt w Zakładzie Zdrowia Publicznego na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego.