Młode starsze panie #Pokolenia 47

21 stycznia będziemy obchodzić Dzień Babci. Z tej okazji chciałabym podzielić się moimi przemyśleniami na temat nie tylko babć, lecz starszych kobiet ogółem. Nie da się nie zauważyć, że dojrzałych kobiet na ulicach Warszawy jest wiele. Z natury jestem obserwatorem i chodząc po mieście, często bez obranego celu, przyglądam się co ciekawszym postaciom. Od małego nie mogłam się temu oprzeć. Długo jednak nie zdawałam sobie sprawy, która grupa społeczna przykuwa moją uwagę najczęściej.

Niedawno wracałam tramwajem ze spotkania z koleżanką. Tak, jak zazwyczaj, założyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Wtedy do tramwaju weszła zjawiskowa kobieta w czerwonym płaszczu. Biła od niej ciepła i wesoła energia, którą czułam szczególnie z uwagi na pochmurną, melancholijną pogodę. Kobieta miała srebrzyste włosy do ramion, a na twarzy – szeroki uśmiech. Było w niej coś tak bardzo intrygującego, że nie mogłam oderwać od niej wzroku. Myślałam tylko, jak bardzo chciałabym kiedyś tak wyglądać.

Podziwiam dojrzałe kobiety. Zwłaszcza te, które nie boją się wyróżniać w tłumie. Te, którą łamią stereotypy i idą pod prąd. Jedną z moich absolutnych ikon jest moja babcia Basia, która ma 71 lat. Jest emerytowaną pielęgniarką, która w wolnym czasie jeździ na rowerze, chodzi na siłownię i uczy się angielskiego. Od kiedy pamiętam, lubiła się ładnie ubrać i podmalować oko. Zawsze podziwiałam, że poza byciem mamą, żoną czy babcią, była też po prostu kobietą. Nie wiem jeszcze do końca jak, ale w moich oczach udało jej się zachować swoją tożsamość, bez bycia TYLKO babcią lub TYLKO mamą. Babcia Basia jest energiczna i skrupulatnie dba o swoje zdrowie. Spędzanie z nią czasu to czysta przyjemność. Uwielbiam słuchać jej historii i spostrzeżeń. Często opowiada mi jednak, że spotyka się z nieprzyjaznymi spojrzeniami, szczególnie od pań w jej wieku. Babcia ubiera się wesoło, świeżo i młodzieżowo. To wzbudza sensację u innych starszych osób. Uważam, że ludzie, bez względu na to, ile mają lat, powinni dać innym żyć życiem autentycznym i ekspresyjnym.

Ostatnio poznaję coraz więcej dojrzałych kobiet, głównie dzięki mamie, która zabiera mnie na różne wydarzenia senioralne. Byłam już na Paradzie Seniorów i na paru spotkaniach redakcji „Pokoleń”. Sprawia mi to dużo radości. Czuję się, jakbym miała nieskończony dostęp do inspiracji. Myślę wtedy o swojej potencjalnej, wciąż dalekiej, przyszłości i zapisuję w mentalnych notatkach spostrzeżenia na temat tych niesamowitych kobiet. Szczególnie podoba mi się, kiedy mają jakąś silną pasję, rzecz, o której wiedzą wszystko. Lubię to, bo widać wtedy w ich oczach taki specyficzny błysk. Są takie witalne i bardzo mnie to uspokaja, kiedy widzę, że można z takim zaangażowaniem przeżyć całe życie.

Chciałabym zwrócić także uwagę, jak ważne są wszystkie starsze kobiety dla naszego społeczeństwa. Nie tylko te, które są babciami lub mamami. Są też kobiety bez dzieci i wnucząt, które często pomija się we wszelkich dyskusjach. Miałam kiedyś przyjemność poznać wspaniałą artystkę, bezdzietną wdowę po siedemdziesiątce. Rozmawiałam z nią wiele razy, słuchając niezwykłych historii z jej życia, np. o dalekich podróżach czy o tym, jak bardzo kochała swojego męża i ile cudownych chwili ze sobą spędzili. Była chyba pierwszą poznaną przeze mnie seniorką, która nigdy nie miała dzieci i wcale tego nie żałowała. Nauczyła mnie dużo o kobiecości i stała się dla mnie ogromną inspiracją. Pokazała mi, że nie każda kobieta musi iść tą „klasyczną” życiową drogą, a i tak może być spełniona i szczęśliwa. Jej i podobnym dojrzałym kobietom należy się ten sam szacunek, co babciom. Doceniajmy je wszystkie!