Solidarność i dialog międzypokoleniowy – recepta na dobre i gorsze czasy #POKOLENIA 18

Większość z nas pewnie zgodzi się ze stwierdzeniem, że w relacjach i kontaktach z innymi – zwłaszcza tych najbliższych – szczególnie istotne jest, by być wzajemnie zauważonym i zrozumianym. To uniwersalne potrzeby wszystkich ludzi, choć zapewne różnimy się w oczekiwaniach i metodach służących ich zaspokajaniu.

 

Widzę cię i rozpoznaję takim, jakim jesteś

Czytałam w kilku książkach (m.in. Piąta dyscyplina), że w języku plemienia Zulusów istnieje słowo sawubona, używane na powitanie, które tłumaczy się jako „widzę cię”, „zauważyłem cię” czy „rozpoznaję cię takim, jakim jesteś”. W odpowiedzi można usłyszeć shikoba, co oznacza „jestem tu” czy „istnieję dla ciebie”. Zulu wierzą, że istoty ludzkie spełniają się tylko wtedy, gdy inni je widzą i akceptują. Że to społeczność tworzy osobę, że wszyscy stanowią pewną całość i wtedy mogą żyć w harmonii i szczęściu.

Zdecydowanie łatwiej zauważać innych ludzi w niewielkich grupach czy małych społecznościach, gdzie wszyscy się znają. Choć tu też istnieje pewne zagrożenie, że im bliższa relacja, tym często mniejsza motywacja do skupiania się na niej i jej pielęgnowaniu, gdyż w codziennym pośpiechu zaczynamy działać coraz bardziej automatycznie. Niemniej zauważenie obcych ludzi, których mijamy w sklepie czy różnych miejscach publicznych, jest jeszcze trudniejsze. I chyba nie do końca możliwe. To, co możemy zrobić, to zwrócić na to uwagę i zastanowić się, jak lepiej „zauważać i rozumieć” drugiego człowieka
i jak dawać do zrozumienia innym, że też tego oczekujemy.

Akceptacja, poświęcony czas, obecność oraz uważność w rozmowie i relacjach są nam wszystkim bardzo potrzebne. Jedną z metod, które mogą nam w tym pomóc, jest praktykowanie autentycznego dialogu z innymi. To metoda nieco zapomniana, która sięga dawnych czasów plemiennych, gdy siadano w kręgu, rozmawiano, dzielono się doświadczeniami, ustalano plany na przyszłość. Szczególnie ważny jest dialog międzypokoleniowy, dzięki któremu możemy promować pokojowy i empatyczny rozwój całych społeczności, włączając w to wszystkie pokolenia i korzystając z ich mądrości.

Czym jest dialog?

Najczęściej dialog kojarzony jest po prostu z rozmową, ale to coś więcej. Można rzec, że dialog to taka interakcja czy spotkanie, podczas którego ludzie wzajemnie się słuchają, każdy ma prawo do wypowiedzenia własnego zdania, traktujemy się po partnersku, czujemy się współodpowiedzialni za współtworzenie dobrej atmosfery, staramy się zawieszać własne racje i przekonania, otwierając drogę na wzajemne rozumienie się i uczenie. Filozoficznie dialog idzie dalej i mówi po prostu, nieco upraszczając, o byciu człowieka dla człowieka. W tym znaczeniu możliwy jest także dialog bez słów. Wystarczy właśnie zauważyć drugą osobę i być dla niej tu i teraz, całym sobą.

Filozofia dialogu, spotkania – kierunek w filozofii współczesnej uznający za cel komunikację z drugim człowiekiem, Bogiem, światem, która jest możliwa dzięki potraktowaniu ich jako partnerów w dialogu.
Źródło: SJP PWN

W tym roku obchodzimy w Polsce 40. rocznicę powstania NSZZ „Solidarność” (1980), który zapoczątkował większy – także prodialogowy – ruch społeczny w Polsce. Ruch nawołujący do przemian w ludziach nie tylko w sferze politycznej i zawodowej, lecz także w naszych umysłach i sercach. Ruch, który połączył pokolenia i dodał wielu Polakom energii. Był to moment, gdy ludzie na nowo zauważyli, że są razem i wspólnie mogą więcej. Wszystkie pokolenia to poczuły.

Po co nam solidarność

Po powstaniu „Solidarności” przyszedł czas na stan wojenny, iskierka entuzjazmu trochę przygasła, ale nadzieja na lepsze jutro trwała. Dzięki codziennym relacjom, licznym rozmowom, drzemiącemu przekonaniu, że będzie dobrze, udało się przetrwać trudne chwile. Dialog, solidarność, życzliwość, zrozumienie czynią cuda. Nie chcę pisać o polityce czy narzekać, że „kiedyś było lepiej”. Na pewno było inaczej, bo każde czasy są inne.
Chcę tylko przypomnieć te momenty, gdy rzeczywiście przez chwilę dialogi codzienne i wiara w lepsze jutro i wspólną sprawę coś znaczyły. Starsze pokolenia znają to z doświadczenia, młodsze – z przekazów rodzinnych czy nauki historii. Obecna sytuacja pandemii przypomina trochę tamte czasy – podkreśla znaczenie solidarności między ludźmi. Szkoda tylko, że najczęściej skupiamy się na tym dopiero w sytuacji zagrożenia.

Solidarność:
1. Poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności wynikające ze zgodności poglądów oraz dążeń.
2. Odpowiedzialność zbiorowa i indywidualna określonej grupy osób za całość wspólnego zobowiązania.
Źródło: SJP PWN
Teraz na nowo doceniamy znaczenie prawdziwego dialogu i ludzkiej życzliwości. Wartość przyjaźni, zdrowych relacji, zauważania innego człowieka. Znowu jesteśmy bardziej solidarni, wspieramy się wzajemnie, wyciągamy do siebie pomocną dłoń.  Młode osoby robią zakupy dla seniorów, służą pomocą. Zauważamy kruchość i wrażliwość innych ludzi wokół nas oraz fakt, że wszyscy jesteśmy połączeni. Na chwilę się zatrzymaliśmy.

Wyjdź z kryjówki

Wymuszona izolacja społeczna chwilowo nie sprzyja bezpośrednim kontaktom, ale na pewno możemy już planować, co zrobimy, gdy to minie. Ksiądz Józef Tischner, uznawany powszechnie za kapelana „Solidarności”, pisał: „Dialog oznacza, że ludzie wyszli z kryjówek, zbliżyli się do siebie, rozpoczęli wymianę zdań. Początek dialogu – wyjście z kryjówki – już jest dużym wydarzeniem. Trzeba się wychylić, przekroczyć próg, wyciągnąć rękę, znaleźć wspólne miejsce do rozmowy. Miejsce to nie będzie już kryjówką, w której człowiek pozostaje sam ze swoim lękiem, lecz miejscem spotkania, zaczątkiem jakiejś wspólnoty, być może początkiem domu”.

Dziś jesteśmy dosłownie zamknięci w domach, ale to nie będzie trwało wiecznie. Kryjówkę można i trzeba potraktować metaforycznie – jako zamknięcie się w sobie, swoich przekonaniach, czasem swojej frustracji czy złości na innych oraz niechęci do zmiany. A przecież nawet w czasach izolacji można z powodzeniem kontaktować się z innymi, budować i podtrzymywać relacje, choćby przy użyciu nowych technologii. Można być otwartym na pozostałych, zauważać ich, szukać okazji do praktyki zdrowej komunikacji, troszczyć się o siebie wzajemnie, choćby pytając: „Jak się dziś czujesz?”.

Bezcenny dialog międzypokoleniowy

Na nasze szczęście dobre relacje i dialog możemy pielęgnować zawsze – i w tych dobrych, i trochę gorszych czasach. Także między różnymi generacjami. Nie tylko w rodzinie.

Myślę, że dialog międzypokoleniowy jest bezcenny. Jest wartością samą w sobie. Na wielu poziomach, np.: towarzyskim, relacyjnym, społecznym, intelektualnym, emocjonalnym, po prostu ludzkim.

Niestety, nadal nie ma on charakteru systemowego i powszechnego, a raczej przyjmuje formę bardzo pożytecznych inicjatyw. Od wielu lat w Polsce praktykuje się aktywności wspierające dialog międzypokoleniowy i są w zasadzie dostępne dla wszystkich. Szkoda tylko, że nadal stosunkowo mało osób z nich korzysta. Abstrahuję tu chwilowo od dialogów domowych, rodzinnych czy wśród przyjaciół. Chcę raczej przyjrzeć się „ofercie rynkowej”. Roboczo dzielę te aktywności na dwie grupy:

dialogi aranżowane – rozumiane jako międzypokoleniowe spotkania towarzysko-dyskusyjne, często moderowane, gdzie wspólne bytowanie i rozmowy prowadzą do jakiejś zmiany, czasami do większych przemian społecznych – zmiany przekonań, większej otwartości, efektów trwających dłużej, spotkań, które służą lepszemu rozumieniu się pokoleń, wykorzystaniu ich potencjału intelektualnego i poszukiwaniu różnych kreatywnych rozwiązań;

dialogi poprzez wspólną aktywność – często mają charakter rozrywki czy wspólnej pracy społecznej, dzięki którym pokolenia zbliżają się do siebie. W wielu przypadkach takie kontakty mogą przeradzać się w coś trwalszego. Choćby przyjaźń. Są to np. wspólna nauka języka, wspólne gotowanie, wspólny wolontariat, wspólne sadzenie drzew.

Osobiście bardzo zachęcam do zwiększania liczby międzypokoleniowych spotkań aranżowanych, sesji dialogowych, paneli dyskusyjnych z obecnością moderatora, który wspiera cały proces. Można się wtedy wspólnie przyjrzeć wielu kwestiom, np. stereotypom. W przyjaznej atmosferze łatwiej nam rozmawiać na ważne i mniej ważne tematy, łatwiej wyjaśniać trudne problemy, łatwiej się porozumieć, łatwiej zmniejszać dystans. W takich okolicznościach rodzi się zaufanie między ludźmi, które bardzo sprzyja dialogowi. Niestety liczne badania pokazują, że w Polsce mamy bardzo niski poziom zaufania społecznego. Jeżeli ufamy, to tylko najbliższym. To może stanowić prawdziwą barierę przy nawiązywaniu nowych kontaktów. A przecież gdzieś na jakimś poziomie chcemy ufać innym i chcemy, żeby nam ufano.

Warto szukać tego, co nas łączy

Truizmem jest fakt, że wszyscy mamy podobne potrzeby, np. bliskości, miłości, przyjaźni, samorealizacji. Są one inne na różnych poziomach i w różnym wieku, ich natężenie zmienia się w czasie i w zależności od sytuacji życiowej. Zależą też od innych czynników, jak nasza osobowość.

Niemniej niektóre potrzeby i wspólne ich uszanowanie oraz zaspokajanie, jak np. potrzeba bycia zauważonym, zrozumianym i wysłuchanym, mogą łączyć generacje.

Na szczęście powstają miejsca dedykowane promowaniu dialogu międzypokoleniowego, np. CAM „Nowolipie” w Warszawie. Potrzebujemy więcej takich inicjatyw, możemy je też sami tworzyć, organizując różne nieformalne spotkania.
W mediach pojawiają się także informacje o różnych ciekawych inicjatywach związanych z łączeniem generacji, np. tworzenie wspólnych przestrzeni dla domu opieki senioralnej i akademików studenckich. Czy zajęcia dla uczniów szkoły podstawowej i uniwersytetu trzeciego wieku.

Nadal jest sporo barier utrudniających nawiązywanie relacji międzypokoleniowych i pozarodzinnych. Należą do nich m.in.: brak wzorców i doświadczeń, nadal niewielka liczba przykładów, które można kopiować, trend do tworzenia gron przyjaciół głównie pośród rówieśników, pewne wyobcowanie zwłaszcza w dużych miastach, brak czasu itp.

Co można jeszcze zrobić? Zacząć od siebie. Warto samemu szlifować różne umiejętności i praktyki, które wspomagają dialog, np.:
– wpływanie na dobrą atmosferę spotkania,
– uważne słuchanie,
– umiejętność wypowiadania własnego zdania bez oczekiwania, że wszyscy się z nami zgodzą,
– szanowanie prawa innych do własnych opinii,
– traktowanie ludzi po partnersku „tu i teraz”,
– nieosądzanie, nieetykietowanie,
– czasowe zawieszanie z góry przyjętych założeń,
– dopytywanie, a nie snucie domysłów itd.

W psychologii funkcjonuje pojęcie hipotezy kontaktu, które mówi, że relacje pomiędzy członkami różniących się (czy zwaśnionych) grup prowadzą do obniżenia poziomu uprzedzeń oraz do poprawy ogólnych więzi międzygrupowych.
Szukajmy sposobności do kontaktu między pokoleniami i sami kreujmy ich jakość.