Uzdrowić święta #Pokolenia 55

Uzdrowić święta

 

Święta Bożego Narodzenia to dla wielu z nas najmilsze i najbardziej oczekiwane ze wszystkich dni w roku. Bardzo cenimy sobie pewną powtarzalność, niezmienność.

Potrawy wigilijne muszą być, oczywiście, tradycyjne. Nie wyobrażamy sobie chyba tej uroczystej kolacji bez czerwonego barszczu, pierogów z kapustą i grzybami, karpia, kompotu z suszonych owoców, klusek z makiem czy kutii.

 

Polskie dania wigilijne mają swoją symbolikę: mak to obfitość, bakalie – mądrość, ryby – pieniądze, a miód – słodkie życie. Według tradycji potraw musi być 12, chociaż niektórzy uważają, że ich liczba powinna być nieparzysta, czyli np. 7. Aby zapewnić sobie dobrą przyszłość w nadchodzącym roku, trzeba każdego dania przynajmniej spróbować.

 

Pościć? Warto! Nie tylko przed świętami

Wigilia była ostatnią postną ucztą przed zbliżającym się Bożym Narodzeniem. Okres adwentu, według tradycji kościelnej, nakładał na wiernych okresowe posty – poszczono jeden lub dwa razy w tygodniu. Służyło to głównie duchowemu przygotowaniu do świąt, choć takie praktyki miały też wymiar zdrowotny.

 

Bardzo niepopularne może być pisanie o poszczeniu w czasie, kiedy wtapiamy się coraz bardziej w ciepłą i radosną świąteczną atmosferę. Reklamodawcy nie pozwalają nam zapomnieć o potrzebie obfitości na wigilijnym stole, dajmy jednak odpocząć układowi trawiennemu. Warto też wiedzieć, że regularne jednodniowe głodówki, jak wskazują badania, mogą zmniejszyć ryzyko choroby wieńcowej o 12 proc. Polecam więc wprowadzenie chociaż jednego dnia postu w tygodniu – może nie na wodzie, ale przynajmniej na samych warzywach i owocach. Zimą mogą być one miksowane i podawane na ciepło.

 

Wigilia – smacznie i zdrowo

Tradycyjna wigilia, nawet mimo dużej liczby potraw, może być zdrowa. Sporo składników można zaliczyć do tych wpływających korzystnie na nasz organizm. Śledzie, ryby, barszcz, kapusta, mak czy suszone owoce, z których przygotowujemy kompot, są dla naszego zdrowia naprawdę wartościowe. Większość z nas wykorzystuje rodzinne receptury, warto jednak wprowadzić do nich pewne modyfikacje, aby świąteczne dania służyły nam jeszcze bardziej.

 

Zacznijmy od:

barszczu.

 

Buraki to niezwykle zdrowe warzywa, bogate w witaminy oraz składniki mineralne (wapń, żelazo, magnez). Ceni się je również z uwagi na obecność antocyjanów, którym przypisuje się działanie przeciwnowotworowe. Burak ma właściwości zasadotwórcze, dzięki czemu z powodzeniem stosuje się go w zwalczaniu zgagi – neutralizuje zbyt kwaśne pH soku żołądkowego. Jeśli przygotujemy większą ilość barszczu, możemy raczyć się nim przez kilka dni, ale trzeba pamiętać, że gotową zupę należy podgrzewać, nie gotować.

 

Najbardziej dobroczynny okazuje się jednak zakwas buraczany, który jest bogaty w żywe kultury bakterii powstające w procesie fermentacji. Dzięki temu zakwas może z powodzeniem zastąpić apteczne probiotyki stosowane np. w antybiotykoterapii.

 

Zamiast pierogów – fasola, śledzie i inne ryby

Dla wielu z nas barszcz musi koniecznie występować z uszkami. Daniem obowiązkowym są też pierogi. W tej kwestii zalecałabym jednak zachować umiar. Może też udałoby się zamiast uszek zaproponować do barszczu ugotowaną fasolę lub po prostu zjeść go bez dodatków? Pierogów skosztujmy raczej w minimalnych ilościach – ledwie tyle, co na spróbowanie – zostawiając miejsce na inne potrawy, np. kapustę z grzybami i ryby.

 

Wigilia to czas, kiedy możemy odrobić zaległości w jedzeniu ryb, szczególnie śledzi, które są bardzo zdrowe – nie kumulują tyle rtęci, co inne gatunki. Mięso śledzi jest tłuste (bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe, m.in. omega-3), ale jednocześnie odżywcze – a to za sprawą dużej zawartości białka. Idąc tropem zdrowotnym, rekomendowałabym przede wszystkim śledzie w oliwie – z tłustych sosów i śmietany lepiej zrezygnować.

 

Na wigilijnym stole niezmiennie króluje karp, choć coraz częściej decydujemy się również na inne gatunki, np. morszczuka, sandacza czy dorsza. Znacznie zdrowsze, niż smażenie, będzie ugotowanie ryby na parze i dodanie do niej duszonych warzyw lub sosu na bazie jogurtu czy oliwy.

 

Smaczne, zdrowe, słodkie

W wigilijną tradycję wpisuje się mak, najczęściej podany z kluskami czy w kutii. Zdecydowanie polecałabym to drugie danie, a także makowiec z jabłkami. Zarówno w kutii, jak i w cieście makowym cukier zastępuję daktylami (umytymi, gotowanymi w niewielkiej ilości wody i zmiksowanymi). Porcja kutii dostarczy nam witamin z grupy B, E, a także znacznych ilości wapnia, magnezu oraz żelaza i potasu. Nienasycone kwasy tłuszczowe wspierają odnawianie struktur nerwowych w mózgu.

 

Nie wyobrażam sobie, aby na wigilijnym stole zabrakło kompotu z suszonych owoców. Śliwki, morele, jabłka i gruszki zawierają duże ilości błonnika, który pobudza perystaltykę jelit i wspiera trawienie. Warto przygotować więcej kompotu, aby pić go przez całe święta. Szczególnie polecam owoce, które zostają w dzbanku po wypiciu kompotu.

 

Moim małym odkryciem jest także to, że tradycyjną panierkę doskonale zastępują płatki migdałowe. Niewielka zmiana, a danie naprawdę smakuje znacznie lepiej (i jest zdrowsze!).

 

Na koniec refleksja. Czy rzeczywiście w trakcie świąt powinniśmy tak bardzo myśleć o zdrowiu? Szczególnie że, niejednokrotnie skazani na monotonię codziennych posiłków, mamy ochotę zasiąść przy suto zastawionym stole i cieszyć się bliskością rodziny, wspomnieniami i smakiem potraw, na które czekamy cały rok. Czy nie możemy przynajmniej w tych dniach zapomnieć o trapiących nas dolegliwościach i przychodzących nie w porę chorobach?

 

Możemy. Choć większym pożytkiem będzie dla nas zastąpienie tego, co smaczne, tym co zdrowe. Dodatkowo tego, co zdrowe (i mniej kaloryczne), możemy zjeść więcej i też ze smakiem.

 

Makowiec z jabłkami

500 g maku

6 jaj

6 jabłek (najlepsze: szara lub złota reneta)

1 szklanka umytych daktyli

6 łyżek mąki ryżowej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

½ szklanki sparzonych, obranych i posiekanych migdałów

3 łyżki posiekanych orzechów włoskich

 

Mak przepłukać, a następnie zalać wrzątkiem. Po 0,5 h dokładnie odcedzić na sitku. Daktyle zalać wrzątkiem, po czym odlać wodę. Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o małych oczkach. Wyłożyć na sito, lekko odcisnąć.

Jajka umyć. Białka ubić. Mak zmiksować z daktylami (lub zemleć). Wymieszać z jabłkami i żółtkami, dodać mąkę z proszkiem oraz ubite białka. Przełożyć do tortownicy, piec 60 min w 180°C.