Walka z nowotworami to wyścig z czasem – #POKOLENIA 21

Choć każdego roku w Polsce rak zabija blisko 100 tys. osób, skuteczność leczenia nowotworów jest marna, a profilaktyka onkologiczna nie przynosi oczekiwanych efektów. W lutym rząd uchwalił Narodową Strategię Onkologiczną na lata 2020-2030. Nie wiadomo, czy zmieni ona sytuację polskiej onkologii, pewnym jest natomiast, że pilne działania są w tym obszarze bardzo potrzebne. Czas jest tu bardzo ważny, od niego zależy ludzkie życie.

Onkolodzy biją na alarm

Co roku na choroby nowotworowe zapada ponad 160 tys. Polaków, a ok. 100 tys. umiera z ich powodu, czyli już co czwarta osoba (!). Na przestrzeni ostatnich 50 lat liczba zgonów w wyniku nowotworu wzrosła ponad dwukrotnie. Prognozy na najbliższe lata też nie napawają optymizmem – do 2025 r. zachorowalność na choroby onkologiczne zwiększy się o ponad 25 proc., zaś w perspektywie 10 lat – nawet o 28 proc. Wzrastająca liczba zgonów wynika przede wszystkim ze zbyt późnej wykrywalności schorzenia.

W Polsce żyje około 1 mln osób, u których zdiagnozowano nowotwór. Liczba ta stale wzrasta, jednym z powodów jest nasz styl życia, drugim (jako że ryzyko zgonu wskutek nowotworu wzrasta wraz z wiekiem) – proces starzenia się. Już obecnie ok. 60-75 proc. zachorowań na nowotwory złośliwe dotyczy osób po 60. roku życia.

Nowotwory – ważny problem społeczny

Dotychczasowa skuteczność leczenia onkologicznego w Polsce była gorsza niż w większości pozostałych krajów Unii Europejskiej. Wprawdzie z danych OECD wynika, że liczba zachorowań na nowotwory złośliwe jest u nas niższa, jednak umieralność okazuje się niestety dużo wyższa. Wśród krajów UE wyprzedzają nas pod tym względem jedynie Węgry i Chorwacja. W Polsce najgroźniejsze są rak płuc i jelita grubego, dodatkowo wśród mężczyzn – rak prostaty i pęcherza moczowego, a wśród kobiet – rak piersi i jajnika. To pokazuje najlepiej, w jakim stanie jest polska onkologia.

Niezadowalająca profilaktyka

Około jednej trzeciej zachorowań na raka można by było zapobiec, stosując odpowiednią profilaktykę: ograniczenie palenia tytoniu, spożywania alkoholu, wzmożoną aktywność fizyczną czy właściwą dietę niwelującą nadwagę lub otyłość, a więc kluczowe czynniki ryzyka. To w dużej mierze zależy od nas samych, jednak w tym celu potrzebne są świadomość odpowiedzialności za własne zdrowie i właściwy tryb życia. Tak samo dotyczy to powszechnego uczestnictwa w programach przesiewowych, które pomagają we wczesnym wykryciu choroby nowotworowej, czyli jeszcze na etapie, gdy prawdopodobieństwo jej wyleczenia jest największe. Ale z tym mamy kłopot. Dlatego dotychczasowe efekty kolejnych programów profilaktycznych i ochronnych są niezadawalające i nieadekwatne do wydanych na nie środków.

Podejmowane do tej pory przez państwo próby poprawy profilaktyki, wykrywania, diagnostyki i leczenia chorób nowotworowych nie poprawiły sytuacji. Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych na lata 2016-2024 nie poskutkował poprawą dostępności do świadczeń i badań, nie zwiększył liczby korzystających z nich osób ani nie przyspieszył wykrywalności nowotworów. Przykładowo, zgodnie z zaleceniami europejskimi, liczba kobiet biorących udział w badaniach profilaktycznych raka piersi i szyjki macicy, gwarantująca skuteczność, wynosi ponad 75 proc. Tymczasem w Polsce jest to mniej niż 50 proc. W przypadku jelita grubego jako oczekiwany poziom uczestnictwa uznano co najmniej 65 proc., a w Polsce było to mniej niż 20 proc.

Nieskuteczny okazał się także opracowany na lata 2014-2018 Program Ograniczania Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu. Ten z kolei był skrajnie niedofinansowany, przeznaczono na niego jedynie ok. 1 proc. kwoty wynikającej z ustawy antynikotynowej.

Leczenie też pozostawia wiele do życzenia

W Polsce niezadowalające są też dotychczasowe wyniki leczenia nowotworów. Placówki leczące te choroby są rozproszone (np. w 2012 r. leczeniem onkologicznym zajmowało się aż 806 szpitali, spośród których tylko 98 udzielało świadczeń dla 80 proc. pacjentów). Kurczą się kadry medyczne. Wydatki na ochronę zdrowia, w tym na onkologię, należą do jednych z niższych w Unii Europejskiej – przykładowo są ponad czterokrotnie niższe niż w Anglii, ponad trzykrotnie niższe niż we Francji i ponad dwukrotnie niższe niż w Czechach.

Polski pacjent ma też mniejszy dostęp, niż mieszkańcy innych krajów zachodniej Europy, do różnych terapii w leczeniu nowotworów, a także do nowoczesnych urządzeń i technologii, z lekami włącznie. W wielu ośrodkach i przychodniach sprzęt zakupiony kilkanaście lat temu i intensywnie eksploatowany nadaje się już wyłącznie do wymiany.

Spośród 19 nowotworów, które są najczęstszymi przyczynami śmierci, w Polsce tylko pacjentki z rakiem jajnika mogą mieć pewność, że ich leczenie będzie zgodne z aktualną światową wiedzą medyczną. W innych przypadkach ponad połowa nowoczesnych leków onkologicznych zarejestrowanych w Europie jest u nas nie do zdobycia, a do 70 proc. leków występujących w standardach europejskich polscy pacjenci nie mają dostępu lub jest on znacznie ograniczony.

Dotychczas nie przyniosło także oczekiwanych efektów włączenie w walkę z nowotworami lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Większość specjalistów POZ nie wykonuje podstawowych zadań z zakresu profilaktyki onkologicznej, w tym badań czy nauki samokontroli pacjenta. Przyczyna? Obciążenie dużą liczbą pacjentów, na zajmowanie się profilaktyką nowotworową nie wystarcza już czasu.

W zakresie diagnostyki i leczenia nowotworów eksperci wskazują też na ich fragmentaryczność (np. nie obejmują rehabilitacji onkologicznej, opieki paliatywnej), brak koordynacji leczenia i zapewnienia jego ciągłości i brak ośrodków specjalizujących się w leczeniu określonych typów nowotworów.

Proces diagnostyczny w chorobach nowotworowych, zdaniem specjalistów, nie powinien przekraczać czterech tygodni. Często jednak trwa dłużej, jest nieskoordynowany i przerywany długimi okresami oczekiwania na wizytę u lekarza, badania, a później ich wynik.

Ważna jest edukacja

Nadwaga jest jednym z czterech głównych czynników ryzyka rozwoju nowotworów. Dlatego odpowiednie działania profilaktyczne powinny być podejmowane jak najwcześniej. Tymczasem programy wśród najmłodszych, kształtujące świadomość odpowiedzialności za swoje zdrowie, nie są skuteczne. Stale rośnie liczba dzieci z nadwagą lub otyłością (problem dotyczy już co piątego dziecka!). Walce ze zjawiskiem otyłości nie sprzyja także sposób kształcenia uczniów w zakresie wychowania fizycznego. Mimo coraz lepszej infrastruktury sportowej absencja na lekcjach WF-u ciągle jest bardzo wysoka.

Nieskuteczna ochrona powietrza

W przypadku wielu rodzajów nowotworów (m.in. płuc, pęcherza moczowego i skóry) istnieją dowody na to, że mogą być one spowodowane przez substancje chemiczne występujące w przyrodzie. Mimo to w Polsce nie podejmuje się wystarczająco skutecznych działań w tej sferze, nie zapewnia się dostatecznej ochrony ludzi i środowiska naturalnego przed negatywnymi skutkami jego zanieczyszczenia.

Usprawnienie działania onkologii w Polsce niezwykle potrzebne

Ze względu na bardzo dużą skalę problemu w Polsce potrzeba śmiałych, nowoczesnych, sprawdzonych już w Europie czy na świecie rozwiązań, wdrożenia kompleksowego planu działania. W odpowiedzi na tę potrzebę w lutym tego roku powstała Narodowa Strategia Onkologiczna. Program rozpisany na lata 2020-2030, wprowadzający istotne zmiany w polskiej onkologii, w założeniu ma pomóc zahamować ten negatywny trend, a także podnieść jakość opieki nad pacjentami, u których rozpoznano nowotwór. Miejmy nadzieję, że przyniesie on pozytywne skutki. Będą one jednak widoczne dopiero w jakiejś odległej przyszłości. A w walce z nowotworami liczy się przecież czas. Od niego zależy ludzkie życie.

 

Źródło: Jak skuteczniej zapobiegać i leczyć? NIK o walce z nowotworami, www.nik.gov.pl.